English info

Jak nasz umysł (nie) radzi sobie z rynkami finansowymi

Autor: Maciej Kostański

Data: 28 czerwca 2016

Nasze życie nieprzerwanie przenika się ze światem finansów. Bez względu na to, czy inwestujemy, czy zupełnie nie interesują nas tematy związane z ekonomią, musimy pracować i spłacać kredyty. W związku z tym przyszły stan gospodarki i zmiany, jakie w niej zachodzą, mają bardzo duży wpływ na naszą życiową sytuację.

nasz umys rynki

Konieczność podejmowania decyzji w sferze finansów oraz ich często znaczące konsekwencje dla naszego życia sprawiają, że warto przyjrzeć się procesowi ich podejmowania. Jak się okazuje, popełniamy w tej kwestii wiele błędów, których warto być świadomym.

Błąd potwierdzenia

W dużej mierze nasze błędy wynikają z faktu, że nie lubimy niepewności, mamy silną awersję do ryzyka – funkcjonując w niepewnym otoczeniu, nie czujemy się bezpiecznie. W związku z tym pragniemy, by niepewność była jak najmniejsza – próbujemy ją zmierzyć, a następnie wyliczone w pewien sposób ryzyko staramy się zminimalizować.

By to osiągnąć, z pomocą przychodzą nam prognozy: tworzymy scenariusz przyszłych zdarzeń, na jego podstawie podejmujemy decyzje, a następnie staramy się wyzbyć poczucia zagrożenia wynikającego z niepewności. W tym celu poszukujemy  danych, z których możemy dowiedzieć się więcej na temat prawdopodobieństwa powodzenia naszych działań – w tym miejscu wpadamy w pułapkę naszego własnego umysłu.

Będąc już zaangażowanym: czy to w zakup akcji, pozycję na rynku instrumentów pochodnych, czy spłacanie kredytu denominowanego w obcej walucie – będziemy szukali danych w sposób selektywny: odrzucimy te wiadomości, które będą wskazywały na nasz potencjalny błąd – większą wagę przywiążemy do wieści, które utwierdzą nas w przekonaniu, że podjęliśmy dobrą decyzję: to tzw. błąd potwierdzenia.

Znalezienie argumentów, które potwierdzają nasz punkt widzenia, nie jest trudne: wystarczy spojrzeć na szereg opinii ekspertów, które, często wzajemnie się wykluczając, tworzą zbiór praktycznie wszystkich możliwych scenariuszy przyszłych zdarzeń: wybieramy spośród nich taki, który utwierdza nas w przekonaniu, że postąpiliśmy słusznie, chociaż powinniśmy postępować zupełnie na odwrót: by sprawdzić, czy nasza teza jest słuszna, należy wyszukiwać argumentów na jej obalenie.
Nasze analizy dają nam iluzoryczne poczucie bezpieczeństwa – nie zmniejszamy dzięki nim realnego ryzyka, co więcej, nabyte w taki sposób poczucie pewności skłania nas nawet do podejmowania nadmiernego ryzyka.

„Istnieje tylko to, co widzisz”

Odnalezienie pewności na rynkach jest niemożliwe – najczęściej prawdopodobieństwo spadku jest równe prawdopodobieństwu wzrostu. Sporadycznie ta równowaga jest zaburzona w niewielki sposób na korzyść którejś z tych dwóch możliwości.

Kolejna pułapka, która buduje w nas pewność: podejmujemy decyzję na podstawie wszystkich tych informacji, o których wiemy. Musimy sobie jednak zdawać sprawę z tego, że istnieje ogromna ilość danych, które wpływają na rynek, a o których nie słyszeliśmy: nie potrafimy sobie uświadomić, jak niewielkim ułamkiem wszystkich zmiennych determinujących zmiany na rynku są te, których wartości znamy.

Cały artykuł można przeczytać w wydaniu 2/2016 magazynu TREND, które można bezpłatnie pobrać TUTAJ.