Data: 21 kwietnia 2011
„Tak, ja nie mam nic, ty nie masz nic, on nie ma nic - zaśmiał się głośno. - To razem właśnie mamy tyle, w sam raz tyle, żeby założyć wielką fabrykę.” Ten cytat z filmu „Ziemia Obiecana” Andrzeja Wajdy dokładnie opisuje sytuację spółki Orzeł S.A.
Orzeł wizjoner
Spółka Orzeł S.A. powstała w 1984 roku, jednak wtedy zajmowała się produkcją kapsli do butelek oraz detali do wag i maszyn rolniczych. Dopiero w 1998 roku właściciele postanowili zająć się sprzedażą opon, obecnie głównym źródłem przychodów spółki jest sprzedaż opon przez Internet. W 2007 roku spółka Orzeł zadebiutowała na giełdzie, na rynku New Connect.
Spółka Orzeł S.A. jest spółką rodzinną: prezesem Zarządu jest syn Jacek Orzeł – absolwent studiów podyplomowych w SGH, resztę Zarządu stanowi mama Halina Orzeł, żona Magdalena Orzeł oraz Dyrektor Operacyjny Radosław Nowak. W skład Rady Nadzorczej wchodzi reszta rodziny Orzeł z ojcem Józefem jako przewodniczącym oraz dwóch niezależnych specjalistów. Właściciele spółki mają wizję rozwoju swojej firmy i konsekwentnie wdrażają w życie coraz to nowe pomysły. Niestety, ciężko zauważyć pozytywne efekty ich działań.
Właściciele są dumni ze zwiększenia przychodów swojej spółki, co było konsekwencją wprowadzenia sprzedaży opon przez Internet. Rzeczywiście, przychody wzrosły w 2010 roku o 48% w porównaniu do 2009 roku (z 17 do 25 mln złotych), jednak nie zmienia to faktu, że spółka osiąga stratę już na poziomie sprzedaży (520 tys. złotych w 2009 roku, 325 tys. złotych w 2010) – zdarza się nawet, że cena opon sprzedawanych przez Internet jest niższa niż cena zakupu opon od producenta, choć całkowita marża ze sprzedaży w 2010 roku wyniosła 5% (jest to poziom typowy dla branży internetowej).
Ciekawym elementem sprawozdania spółki jest jej rachunek przepływów pieniężnych (niestety niedostępny jeszcze za 2010 rok). Spółka praktycznie nie generuje środków z działalności operacyjnej, natomiast mocno inwestuje, a wszystkie środki pieniężne w spółce pochodzą jedynie z działalności finansowej. Właściwie spółka Orzeł może funkcjonować tylko dzięki licznym dotacjom ze środków Unii Europejskiej, które pozwalają finansować nowe pomysły właścicieli.
Jednym z nich jest strategia rozwoju spółki w branży motoryzacyjnej poprzez akwizycję spółek, związanych z tym sektorem. Pierwszą spółką, którą Orzeł postanowił przejąć, jest Astor S.A. – spółka zajmująca się obsługą flot samochodowych. Przejęcie to zostało sfinansowane ze środków pozyskanych na giełdzie poprzez kolejną emisję akcji.
To nie jedyny pomysł właścicieli spółki na poprawę jej rentowności. Państwo Orzeł planują zbudowanie fabryki, w której spółka będzie przetwarzała zużyte opony na granulat gumowy najwyższej jakości. Spółka, która nie posiada większego majątku trwałego (w 2009 roku aktywa trwałe spółki wynosiły 9 mln złotych, w 2010 już 28 mln złotych z czego 18 mln to środki trwałe w budowie) oraz co roku generuje stratę, zaciągnęła dług w wysokości 7,2 mln złotych na rynku obligacji (obligacje spółki Orzeł są jednymi z najbardziej rentownych na rynku – odsetki wynoszą 15%!), wyemitowała akcje o wartości 2,5 mln złotych oraz otrzymała dotację ze środków Unii Europejskiej w wysokości 17,4 mln złotych na budowę fabryki, której koszt budowy szacowany jest na 26 mln złotych. Kto nie ryzykuje, ten nie ma – a pan prezes Jacek Orzeł jest pewny, że jego ryzyko się opłaci, gdyż pytany na konferencji prasowej przez dziennikarzy, jaka jest przewidywana marża netto na sprzedaży granulatu gumowego, który będzie produkowany w nowej fabryce, pełen pewności i powagi odpowiada, że 50%.
Orzeł na New Connect
Nie dziwi fakt, że właściciel i pomysłodawca budowy fabryki granulatu gumowego jest święcie przekonany o nadchodzącym sukcesie spółki i pełnym powodzeniu tego przedsięwzięcia. Jednak na rynku znalazło się jeszcze kilkudziesięciu innych inwestorów, którzy skłonni byli zaufać prezesowi spółki i zainwestować swoje środki w przyszłościowy biznes. Z tej perspektywy jest to liczba niemalże oszałamiająca, jednak patrząc realnie, przy takiej liczbie akcjonariuszy, akcje spółki nie posiadają praktycznie żadnej płynności – wizjonerom, którzy zainwestowali swoje środki, pozostaje tylko czekać, aż fabryka granulatu gumowego zacznie przynosić zyski, a spółka Orzeł S.A. stanie się potentatem branży motoryzacyjnej – wtedy będą mogli zrealizować swoje długo oczekiwane zyski. Mimo wszystko należy oddać sprawiedliwość inwestorom, którzy kupili akcje spółki w dniu debiutu (kosztowały one wtedy 1,75 PLN) - jeśli uda im się je sprzedać, to osiągną niebagatelny zysk, sięgający 164%, gdyż obecnie kurs akcji spółki wynosi 4,62 PLN. Trzeba jednak pamiętać, że taka cena akcji zapewne jest konsekwencją spekulacji, gdyż nie ma ona pokrycia w fundamentach spółki.
Inwestycje w spółki notowane na New Connect zazwyczaj wiążą się z ogromnym ryzykiem, ale wizja zysków i tak skusi niejednego inwestora. Jednak w przypadku spółki Orzeł S.A. nie ma żadnego ryzyka – to po prostu nie może się udać.
Kamil Gemra, analityk Stockwatch.pl:
Orzeł Opony to przykład ciekawej firmy rodzinnej. Warto pochwalić spółkę za dywersyfikację źródeł finansowania. Pozyskała ona najpierw kapitał, wchodząc na rynek NewConnect, a następnie przeprowadziła dwie emisje z prawem poboru. Ponadto firma wyemitowała obligacje notowane na rynku Catalyst. Potężny zastrzyk gotówki dla spółki to jednak dotacje unijne.
Firma mocno zwiększyła przychody. Sprzedaż w ostatnim kwartale 2010 roku wzrosła w porównaniu do poprzedniego analogicznego okresu o 57 procent. Niestety jednocześnie wzrosły koszty sprzedanych towarów, co spowodowało spadek marży na sprzedaży z 18 proc. zanotowanych w ostatnim kwartale 2009 roku do obecnych 12,6 proc. Przez to kwartalny zysk brutto na sprzedaży zwiększył się już tylko o 10 procent. Należy uznać to za spory minus w opublikowanym raporcie kwartalnym spółki. Nie tak przecież powinien wyglądać efekt skali. Dodatkowo przedstawione rezultaty były niższe niż prognozy spółki z początku 2010 roku, gdzie zakładano utrzymywanie rentowności sprzedaży. Wyszło trochę inaczej.
Orzeł Opony posiada stosunkowo niski rating Altmana wyliczany w portalu StockWatch na poziomie CCC- . Jego przyczyny to ujemny kapitał obrotowy netto, słabe wyniki operacyjne (ujemny EBIT), brak zysków zatrzymanych oraz spore zadłużenie ogólne na poziomie 70 procent.
Analizując sytuację finansową spółki, trzeba też pamiętać o wpływie wyemitowanych obligacji na przyszłe wyniki finansowe spółki. Na razie odsetki powiększają wartość budowanego środka trwałego jakim jest nowy zakład. Jednak po jego oddaniu kwartalnie odsetki od obligacji będą obciążać wynik finansowy o ponad 200 tysięcy złotych.
Mimo niskiego ratingu Altmana, czy raportu finansowego za ostatni kwartał, który nie zachwycił, Orzeł Opony to prawdziwa tegoroczna gwiazda rynku NewConnect. Kurs od początku roku prawie się podwoił. Wszystko za sprawą kolejnych transz dotacji na budowę zakładu recyklingu opon. Inwestorzy wiążą z tą działalnością duże nadzieje. Ma to być kolejny silny filar działalności spółki.