English info

Zamość - Padwa Północy

Autor: Katarzyna Brzuś

Data: 12 maja 2012

Co zrobić z weekendem, jeśli mamy ochotę pozwiedzać, pobawić się i wypocząć? Oto moja propozycja: pojechać do Zamościa, gdzie jest pięknie, dużo się dzieje, a przy okazji można przesiąknąć dobrą energią, która krąży po tutejszych zakamarkach.

Zamosc 1

Zamość jest zwykle kojarzony z Rynkiem Wielkim, ratuszem, katedrą, synagogą, zabytkami... Często nazywany Perłą Roztocza, w pełni zasługuje na to miano. Większość zabudowy twierdzy stanowią renesansowe kamienice, a katedra ( zwana kolegiatą) należy do najwybitniejszych osiągnięć architektury późnego renesansu. Zamość przez wielu uznawany jest za szczytowe osiągnięcie renesansowej myśli urbanistycznej i wymieniany jest wśród najwspanialszych zespołów urbanistycznych na świecie. Po prostu prawdziwa perła. Ale czy to wszystko, może jest coś więcej, co warto zobaczyć ? – zapytacie zapewne -  zapewniam Was, że tak, a ten tekst niech będzie tylko małym drogowskazem .

Mając do dyspozycji dwa dni i parę banknotów w portfelu możecie przeżyć jeden z najlepszych weekendów z życiu, bo Zamość jest miastem wyjątkowo przyjaznym turystom. Najciekawsze zabytki zlokalizowane są w obrębie murów twierdzy, dzięki czemu wszędzie jest blisko i ostatnim, o co się trzeba martwić, jest transport.

Planując wypad do Zamościa, potrzebujemy około godziny czasu, dostępu do komputera i sprawnie działającej komórki.

Przejazd: możliwości jest bez liku. Do Zamościa dojedziemy wszystkimi środkami komunikacji : busem, autobusem, pociągiem lub samochodem ( trasa A 17) . Czas przejazdu z Warszawy we wszystkich środkach komunikacji jest porównywalny i wynosi od 4-5 godzin, dlatego wybór zależy od preferencji podróżującego. To samo dotyczy ceny - za bilet w jedną stronę zapłacimy od 46- 52 zł. Sam czas podróży upływa szybko, a to za sprawą malowniczych krajobrazów. Niemal niezmieniona przez działalność człowieka przyroda oraz wolne od zanieczyszczeń powietrze to niepodważalne atuty regionu zamojskiego. Zamość i Roztocze zachwycają dużą liczbą szlaków pieszych i rowerowych przecinających przeróżne krajobrazy – od wąwozów lessowych, przez lasy, aż po szumy na rzekach: Tanew, Sopot.

Baza noclegowa: mimo że miasto posiada bardzo dobrze rozwiniętą bazę noclegową, zdecydowanie polecam poszukanie kwatery  w pobliskich miasteczkach, choćby takich jak: Szczebrzeszyn, Zwierzyniec, czy Górecko. Powodów jest kilka: po pierwsze lokalizacja (dzika natura jest niezwykła), która  stanowi świetną bazę wypadową dla dalszej podróży po Roztoczu, po drugie kusząca cena, i po trzecie gościna, bo tutaj jak nigdzie ugoszczą Cię jak króla … A propos gościny, czy wiecie, że pierwsze przyjęcie przy tzw. „szwedzkim stole” – czyli na stojąco - odbyło się tuż pod murami Hetmańskiego Grodu? Było to w 1656 roku, w czasie opisanego przez Sienkiewicza „potopu szwedzkiego”. Jan „Sobiepan” Zamoyski, wnuk założyciela miasta, ugościł szwedzkiego króla Karola X Gustawa  pod murami miasta – na stojąco.  

Wracając do planu podróży, jeśli mamy zapewniony transport i nocleg, warto porozglądać się za atrakcjami, a tych do wyboru do koloru, każdy znajdzie coś dla siebie.

Samo zwiedzanie Zamościa proponuję rozpocząć od serca, czyli od Rynku Wielkiego, jednego z najwspanialszych XVI-wiecznych placów Europy otoczonego rzędami wspaniałych barwnych kamieniczek z podcieniami, dzięki którym Zamość zyskał przydomek „miasta arkad". Plan miasta zaprojektowany przez Bernardo Morando nawiązuje do antropomorficznej koncepcji (tzw. człowieka witruwiańskiego) i odpowiada ludzkiej sylwetce. Pałac jest głową, główna ulica łącząca rezydencję z bastionem VII – kręgosłupem, a akademia i katedra sercem i płucami. Poprzeczna arteria z trzema rynkami była brzuchem, zaś służące do obrony bastiony – rękami i nogami.

Wiele traci ten, kto chodząc po zamojskich alejkach, nie zerknie na miasto z góry … wystarczy tylko wspiąć się na wieżę ratuszową. Mała uwaga, nie dostaniecie się na sam liczący 52 metrów szczyt, ale nieco niżej. Tyle wystarczy, aby podziwiać widoki nie tylko na Stare Miasto, ale nawet na pół Roztocza . Przy dobrej pogodzie  (na Roztoczu jest najwięcej słonecznych dni w roku) widać charakterystyczne paski pól, poprzecinane miedzami, lasy i cudowne  roztoczańskie pejzaże. Sam szczyt zajmuje trębacz, który w sezonie letnim, w południe, z balkonu wieży ratuszowej gra hejnał, ale tylko na trzy strony świata. Według tradycji założyciel miasta Jan Zamoyski nie lubił Krakowa i trąbić w jego kierunku zakazał.

Ludziom lubiącym bardziej odlotowe klimaty polecam skorzystanie z oferty aeroklubu zamojskiego. Za drobną opłatą możecie zwiedzić miasto na pokładzie szybowca lub przyczepieni do paralotni zrobić małą wycieczkę krajoznawczą po Roztoczu.

Oprócz zabytków Starego Miasta w Zamościu znajdziecie : zoo, piękny park, muzea, najstarszą w Polsce orkiestrę symfoniczną, galerie, liczne restauracje i kafejki w staromiejskich piwnicach, a latem również w ogródkach.

I tak po krótce: zamojski park należy do najpiękniejszych w Polsce i w Europie. Zaprojektowany przez Waleriana Kronenberga powstał w latach 1922-27. Tworząc park, jego twórca chciał nawiązać do bogatej tradycji miasta i dlatego w swoim projekcie postanowił wykorzystać elementy fortyfikacji twierdzy. Dawny bastion IV, nadszaniec, słoniczoło, resztki murów i dawnej fosy nadają całości niesamowity urok. Główna aleja parku prowadzi na szpic dawnego rawelinu, po którego obu stronach wyraźnie można dostrzec skarpy obu czół szańca. Parkowa wyspa to dawne słoniczoło, a najwyższe góry to dawny bastion IV i nadszaniec. Park jest piękny o każdej porze roku, a latem można go również zwiedzać z kajaków, które pływają po stawie, lub zamawiając przejażdżkę bryczką.

Zamojskie zoo jest jedynym w tej części kraju. Nosi imię Stefana Milera, który w 1918 roku stworzył szkolny ogród zoologiczny przy gimnazjum męskim im. Jana Zamojskiego. Do 1980 roku, pomimo stałego powiększania inwentarza, zoo mieściło się na Starym Mieście przy gmachu Akademii Zamojskiej. Obecnie położone jest kilkaset metrów od Starego Miasta przy ulicy Szczebrzeskiej. Po niedawno zakończonym remoncie zoo zajmuje powierzchnię 14 ha, na których hodowanych jest blisko tysiąc zwierząt najróżniejszych gatunków, m.in. wielbłądy, niedźwiedzie, lamy, małpy czy krokodyle. Część ogrodu zajmuje tzw. ekspozycja botaniczna, gdzie prezentowane są rośliny z różnych kontynentów.

Po krótkim spacerze po zoo, proponuję powrót na Główny Rynek, znajdujący się w odległości 10 minut piechotą. W sezonie letnim, a taki przed nami, Rynek  przemienia się w salon artystyczny, gdzie odbywają się spektakle teatralne i koncerty klasy europejskiej. Zamojskie Lato Teatralne, Sacrofilm, Jazzowy Zamość, Zamojski Festiwal Kultury, Szturm Twierdzy Zamość, Eurofolk, Festiwal Włoski, Jarmark Hetmański, czy Zamojskie Spotkania Kultur to tylko niektóre z imprez, jakie po prostu trzeba zobaczyć.

Szczególnie polecam Zamojskie Lato Teatralne, które jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych i cenionych zamojskich wydarzeń artystycznych. Na przełomie czerwca i lipca najlepsze z najlepszych teatrów przyjeżdżają na zamojską starówkę i dają prawdziwy pokaz umiejętności. ZLT  nie jest ani konkursem, ani festiwalem, i przeglądem też nie. Nikt z nikim nie rywalizuje, bo tutaj liczy się tylko sztuka, która dzieje się na oczach ludzi. Nagroda jednak jest: najlepszy zdaniem widzów  teatr dostaje Buławę Hetmańską. No i wielki zaszczyt, bo otwiera kolejną edycję ZLT.

Było coś dla oka , to teraz coś dla ucha. „Jazz Na Kresach” to festiwal rokrocznie zdobywający coraz większą liczbę fanów. Podczas festiwalu na Rynku Wielkim w Zamościu odbywa się prawdziwa uczta muzyczna: posłuchać można wybitnych muzyków jazzowych z kraju i zagranicy, a także młodych znakomicie rokujących artystów. W Zamościu występowali m.in:. Wojciech Majewski Quintet, Marek Bałata, Dorota Miśkiewicz. Patronem i stałym gościem zamojskiego festiwalu jest Jan Ptaszyn Wróblewski, ogłoszony, dzięki swojemu zaangażowaniu w życie jazzowe miasta, jego honorowym obywatelem.

Na koniec mała ciekawostka: czy wiecie, że największy obraz świata, wpisany do Księgi Rekordów Guinnessa, powstał właśnie w  Zamościu we wrześniu 1994 roku, podczas obrad Międzynarodowego Sympozjum UNESCO na temat Światowego Dziedzictwa Kultury w Europie Środkowej i Wschodniej? Powierzchnia obrazu wynosiła 17 830 m2, a dzieło za pomocą 1300 kg farby emulsyjnej, 500 kg suchego pigmentu oraz 200 kg kredy tworzyło dziesięć osób (malarzy, aktorów i muzyków).

Zamość jest doskonałą bazą wypadową na Roztocze - piękną zieloną krainę, co więcej tylko 130 km dzieli go od Lwowa, tak bliskiego sercom wszystkich kibiców sportowych i Polaków. Każde szanujące się biuro turystyczne w mieście ma w swojej ofercie choćby jednodniowy wypad do Lwowa.

Turystyka na Roztoczu (na całe szczęście) jeszcze się nie rozwinęła na przemysłową skalę. Naprawdę warto przyjechać na Roztocze, poznać uzdrowiskowy klimat regionu z Krasnobrodem na czele, stawy Echo w Zwierzyńcu, poznać szumy nad Tanwią w Suścu i rozkoszować się ciszą, spokojem, nieskażoną przyrodą i pięknym krajobrazem.

Na entuzjastów turystyki pieszej i rowerowej czeka kilkaset szlaków wiodących poprzez najpiękniejsze zakątki Roztocza. Na celownik weźmy choćby najbliżej położony Zamościa - Szczebrzeszyn. Nie ma chyba w Polsce nikogo, kto nie znałby wiersza Jana Brzechwy, który zapewnił mu sławę - „W Szczebrzeszynie chrząszcz brzmi w trzcinie i Szczebrzeszyn z tego słynie”. Tuż za miastem rozciągają się malownicze wąwozy, które wraz z roślinnością tworzą Szczebrzeszyński Park Narodowy.

Kuszące szlaki ciągną się także wzdłuż Tanwi i Sopotu, których źródlane wody w upalne dni dają przyjemne orzeźwienie. Uwielbiane przez miejscowych lasy, bory, puszcze wydają się nie mieć końca. Roi się tu od ośrodków wypoczynkowych, kwater agroturystycznych, campingów. W centrum większości osad napotkacie na unikalne pomniki, rzeźby - np. w Suścu znajdziecie pomnik Kargula i Pawlaka (za płotem rzecz jasna), bohaterów słynnej polskiej komedii „Sami swoi”.

Możecie także poznawać Roztocze z perspektywy kajaka oraz wysokości końskiego siodła w stadninie w Wólce Wieprzeckiej niedaleko Zamościa lub pod Krasnobrodem – w ośrodku  Bretania. Te miejsca mozna odwiedzać nawet kilka razy do roku, bo wrażenia z każdej wyprawy są niezapomniane.