Data: 15 października 2013
Rynek towarów rolnych nie tylko zapoczątkował handel tysiące lat temu, lecz także to za jego sprawą przedmiotem obrotu stały się pierwsze kontrakty terminowe. Już w pierwszej połowie osiemnastego wieku, po kilku sezonach słabych zbiorów ryżu pojawiła się potrzeba utworzenia stabilnego zabezpieczenia przed tym ryzykiem dla japońskich samurajów, którzy otrzymywali płatności właśnie w tym surowcu. Tak oto narodził się rynek kontraktów terminowych, który swój początek w zachodnim świecie miał w roku 1864, kiedy to na Chicago Board of Trade (CBOT) zaczął być notowany pierwszy standaryzowany kontrakt na ziarna. W ciągu następnych dziesięciu lat największą popularność zdobył kontrakt na bawełnę, którym handlowano nawet w Indiach.
Pomimo rozwoju całej branży finansowej, która stworzyła setki kontraktów terminowych na przeróżne instrumenty bazowe, towary rolne wciąż cieszą się bardzo dużą popularnością. Szczególnie w ostatnich latach gorąco dyskutuje się nad wpływem pozycji spekulacyjnych na ceny towarów rolnych, gdyż te realnie dotykają najbiedniejsze rejony świata. Dostęp do kontraktów terminowych na omawianą w tym raporcie kawę, cukier oraz bawełnę istnieje poprzez giełdę NYMEX i NYSE. Jednocześnie dla drobnych inwestorów najprostszym sposobem dotarcia do tych rynków jest skorzystanie z ofert brokerów na rynku OTC, którzy oferują CFD (Contract For Difference) na omawiane towary. Instrumentem bazowym owych CFD są najczęściej właśnie kontrakty notowane na NYMEX o najbliższym terminie wygaśnięcia.
Towary rolne to przede wszystkim długie i silne trendy, stwarzające idealne środowisko dla inwestorów skupionych na systemach podążania za trendem. Większość wielkich inwestorów, z którymi Jack Schwager przeprowadził wywiady opisane w bestsellerze „Czarodzieje rynku”, zbudowało swoje fortuny właśnie w oparciu o kontrakty terminowe na surowce, ze względu na występujące na nich silne ruchy trendowe. Czyni to owe instrumenty idealnymi do inwestycji długoterminowych ze względu na wysokie spready oraz koszty transakcyjne.
Szczególną uwagę drobnych inwestorów powinna przykuć kawa, gdyż jej fundamenty pozostają stosunkowo przejrzyste, a dzięki Międzynarodowej Organizacji Kawy (ICO http:// www.ico.org/) istnieje łatwy dostęp do raportów oraz bieżących analiz popytu i podaży na globalnym rynku. Przeciwieństwem jest rynek cukru, który ze względu na lokalny protekcjonizm wymaga szerokiego zgłębienia tematu, aby płynnie poruszać się pomiędzy krajowymi limitami i taryfami w obrębie różnych rejonów świata. Pośrodku tych dwóch towarów mieści się bawełna, której fundamenty również pozostają klarowne, jednak dotarcie do bieżących danych wymaga większego nakładu pracy.
Pijana już od wieków kawa mimo upływu lat wciąż uprawiana jest w stosunkowo niezmieniony sposób. Wynika to z faktu, iż produkcja kawy nie wymaga dużego zaplecza technologicznego, lecz potrzebna jest znacząca siła robocza do sadzenia drzew, pielenia czy przeprowadzania zbiorów.
Od lat największym producentem kawy na świecie pozostaje Brazylia z udziałem 35% rynku. Przez lata nie było numeru dwa, do czasu, gdy w roku 1994 prezydent Stanów Zjednoczonych Bill Clinton, zniósł embargo nałożone na Wietnam. Był to moment zwrotny na rynku kawy, gdyż wietnamski rząd postanowił zainwestować w ekspansję eksportu w tym sektorze. Nastąpił więc znaczy wzrost podaży, co doprowadziło do kryzysu w latach 19992004. Mimo ustabilizowania się sytuacji na rynku, Wietnam pozostaje drugim największym producentem kawy na świecie.
Produkcja jest silnie uzależniona od położenia plantacji stąd podział względem rejonów na świecie nie jest przypadkowy. Istnieją dwa główne typy kawy łagodniejsza w smaku i zarazem droższa arabica oraz mocniejsza, wykorzystywana przede wszystkim w produktach typu instant robusta. Każdy z rodzajów jest możliwy do uprawy w ściśle określonych warunkach meteorologicznych. I tak plantacje arabiki mają swoje miejsce głównie na wyżynach w Ameryce Łacińskiej, wschodniej Afryce czy Azji. Robusta natomiast może rosnąc równie dobrze na nizinach, stąd główne plantacje znajdują się w zachodniej i środkowej Afryce, południowej Azji oraz w pewnym stopniu także w Brazylii.
Pomimo iż podaż na rynku kawy napływa ze strony krajów rozwijających się, główny popyt oraz konsumpcja pochodzi z krajów rozwiniętych. Głównym importerem są Stany Zjednoczone, a na drugim miejscu Niemcy. Warto zaznaczyć, iż w pierwszej dziesiątce największych importerów na świecie ma swoje miejsce także Polska z trzy procentowym udziałem.
Jednak to w krajach będącymi głównymi eksporterami, konsumpcja kawy na przestrzeni ostatnich lat wzrosła o ponad 70%. Importerzy, czyli głównie kraje rozwinięte, zgłaszają stabilny, lekko podwyższający się popyt.
Globalna produkcja zależy w znaczącym stopniu od czynników losowych takich jak pogoda, co przekłada się na dużą zmienność cen na rynku. Notowania kawy w bardzo dokładny sposób obrazują okresy, w których poprzez nieodpowiednią pogodę ogólnoświatowa podaż zmalała tak bardzo, iż cena gwałtownie wzrosła czasami nawet ponad dwukrotnie.
Stanowi to ogromny problem głównie dla afrykańskich krajów, dla których eksport kawy jest odpowiedzialny za znaczącą część przychodów państwa. Dla przykładu w Burundi (Afryka) eksport kawy stanowi 60% przychodów pochodzących z eksportu kraju. Szacuje się, iż cały przemysł kawowy daje pracę 125 milionom ludzi na całym świecie. Z tego względu duża zmienność cen przekłada się również na społecznoekonomiczne aspekty wielu krajów. Wraz ze spadkiem cen, spadają również dochody rolników, co oczywiście przekłada się na ich ekonomiczną sytuację, lecz również ma wpływ na dalsze ceny kawy. Podczas gdy dokładna pielęgnacja drzew jest niezwykle istotna ze względu na silne powiązanie ich stanu z obfitością późniejszych zbiorów, niższe dochody rolników uniemożliwiają im zakup odpowiednich środków, takich jak pestycydy. Konsekwencją tego są późniejsze choroby roślin, a co za tym idzie gorsze zbiory.
Największe zainteresowanie pogoda wzbudza u największego eksportera, czyli Brazylii. Zbiory odbywają się tam w dwuletnim cyklu. Dobre zbiory w jednym roku poprzedzają gorsze zwykle o 30% zbiory w roku następnym, w związku z przejściem drzew kawy w fazę regeneracji. Podczas gdy w normalnych warunkach spadek podaży z Brazylii zostaje zastąpiony bez problemów przez podaż innych państw, tak w przypadku niespodziewanych zmian pogodowych dochodzi do wzrostu cen w związku z mniejszą ilością surowca na rynku.
Zmiany globalnego klimatu stanowią wielkie wyzwanie dla producentów kawy. Wyższe temperatury, nieregularne deszcze oraz okresy suszy zmuszają wielu rolników do zmiany metod uprawy, a czasami do rezygnacji z działalności. Stanowi to wielki problem głównie dla małych, lokalnych farmerów, którzy nie posiadają środków na relokację. Przeobrażanie się klimatu stanowi główne wyzwanie dla całego sektora produkcji kawy w najbliższym dziesięcioleciu, z którym będzie musiał się on zmierzyć.
Regulowany rynek kawy rozpoczyna swoją historię w roku 1962, kiedy to do życia zostało powołane ICA, czyli International Coffee Agreement, zrzeszające największych eksporterów oraz importerów kawy na świecie. Założeniem porozumienia była regulacja rynku, poprzez stosowanie limitów w celu podtrzymywania cen na wysokich poziomach. Porozumienie zostało zawarte pierwotnie na okres pięciu lat, a następnie odnawiane jeszcze trzykrotnie w latach 1968, 1976 oraz 1983. Do rozłamu doszło w 1989 roku pod wpływem zmiany gustów konsumentów w Stanach Zjednoczonych w kierunku łagodniejszych odmian (arabica), podczas gdy ICA chciało nałożyć większe limity na Brazylię. Brazylia jako główny producent arabiki odmówiła podpisania się pod nowym porozumieniem, co w połączeniu z naciskami Międzynarodowego Funduszu Walutowego oraz Banku Światowego na sprywatyzowanie kontrolowanych przez państwo sektorów w tamtym czasie doprowadziło do uwolnienia cen kawy.
Od tego czasu powstaje publikowany przez ICO (International Coffee Organization) wskaźnik cen kawy. Łączy on ceny robusty i arabiki, które różnią się wysokością, jednak pozostają w znaczącej korelacji w kwestii trendów. Choć na notowaniach wskaźnika nie widać efektu uwolnienia cen, warto zaznaczyć iż po tym zdarzeniu ceny arabiki spadły ze 160 do 80 centów za funt (0,45 kg) a robusty z niespełna 100 do 50 centów za funt.
Ceny pozostały na niskich poziomach przez następnych pięć lat do czasu mrozów w Brazylii w 1994 roku. Rośliny kawy są w stanie przetrzymać okres niskich temperatur, jednakże mróz oznacza koniec dla zbiorów. Lekki mróz, który szybko odchodzi, niszczy tylko owoce podczas danego roku, lecz nawracająca fala zimna zabija całe drzewa , powodując daleko idące konsekwencję. Do takich przewlekłych mrozów doszło w Brazylii, która jako jedyny producent kawy na świecie jest narażona na taką ewentualność. Ze względu na drastyczny spadek podaży ceny wzrosły czterokrotnie. Kolejne trzy lata przyniosły spadki cen spowodowane stabilizacją popytu i podaży do czasu, gdy w 1997 roku okazało się, iż zapasy w magazynach Stanów Zjednoczonych spadły zaledwie do 19 ton (dla porównania obecnie jest to około 25 500 ton), a spekulanci na rynku szybko wywindowali ceny w okolice szczytu z 1994 roku, w obawie o ograniczoną podaż.
Kolejne lata to wielki kryzys na rynku kawy z 30-letnim minimum na poziomie 45 centów za funt arabiki. Jego przyczyną był ogromny wzrost podaży ze strony Brazylii, lecz także wyłonienie się światowego numeru dwa w produkcji kawy, czyli Wietnamu, który obecnie jest odpowiedzialny za 15% globalnej produkcji. Szacowane przychody z eksportu kawy w tym okresie spadły z 10 do 6 miliardów dolarów, powodując drastyczne konsekwencje socjalne, ekonomiczne i polityczne w Afryce, Azji i Ameryce Łacińskiej. Setki tysięcy drobnych rolników musiało porzucić uprawy i przenieść się do miast lub sąsiadujących miejscowości w poszukiwaniu innej pracy.
Ostatni szczyt na poziomie 231 centów za funt ma jednakże całkowicie odmienne przyczyny. W 2007 roku, kiedy rozpoczynał się ogólnoświatowy kryzys, ceny kawy ustabilizowały się na poziomie 150 centów za funt, aby w maju 2011 osiągnąć szczyt wszechczasów. Z fundamentalnej strony, powodem wzrostów były obawy dotyczące podaży wysokiej jakości ziaren arabiki w związku ze złą pogodą i trzecim rokiem z rzędu, w którym produkcja w Kolumbii (jednym z największych producentów wysokiej jakości arabici) okazała się być niższa od oczekiwań. Jednakże, krótkoterminowa podaż mogła być zastąpiona dostawami z innych rejonów, co oznaczało, iż za gwałtownymi wzrostami stał tak na prawdę kapitał spekulacyjny, który wywołał falę wzrostową na większości surowców i towarów rolnych. Potwierdzeniem tego była pierwsza fala spadków, która do końca 2011 roku zniosła ceny do poziomu 189 centów za funt, chociaż nie nastąpiła żadna zmiana wielkości popytu czy podaży, co wskazuje na realizację zysków przez fundusze hedgingowe.
Nieprzerwanie od 2011 roku ceny kawy osiągają nowe minima we wszystkich najważniejszych gatunkach mimo rosnącej konsumpcji (prognozowany wzrost o 2,1% za zeszły rok kalendarzowy), jak i eksportu. Związek ma to z deprecjacją walut państw będących najważniejszymi eksporterami. Słabnąca waluta zachęca eksporterów do zwiększania ilości sprzedaży, co przekłada się na większą podaż, a to z kolei na dalszy spadek cen.
Wyprzedaż walut krajów rozwijających się przyspieszyła po pierwszych wypowiedziach członków FED na temat początku wygaszania programu luzowania polityki monetarnej quantative easing 3 i jest oznaką relokacji zasobów z tych krajów. Jest to tendencja widoczna nie tylko na walutach, lecz także na obligacjach skarbowych jak i przepływach aktywów funduszy inwestycyjnych.
Między notowaniami waluty najważniejszego eksportera, czyli brazylijskim realem a cenami kawy, istnieje bardzo silna ujemna korelacja (89% przez ostatnie dwa lata, dane miesięczne). Na tej podstawie można więc oczekiwać, iż do czasu, aż kapitał nie zacznie ponownie napływać do głównych eksporterów oraz nie wystąpią nagłe szoki podażowe spowodowane czynnikami pogodowymi, ceny kawy dalej będą spadać. Jednakże wielu producentów podnosi głos, iż obecne ceny są w niektórych przypadkach poniżej kosztów, co może świadczyć, iż dołek notowań jest coraz bliżej.
Notowania kawy nieprzerwanie od maja 2011 roku zniżkują. Jednakże impet spadków począwszy od końca zeszłego roku zdecydowanie wyhamował. Na wykresie w skali miesięcznej ostatnie trzy świece wskazują na to, iż uaktywnił się popyt, starając się podnieść ceny na wyższe poziomy, jednak każda taka próba jest wykorzystywana przez stronę podażową do sprzedaży, sprowadzając cenę z powrotem na wyjściowe poziomy. Aktualnie notowania tworzą klin, dochodząc to bardzo silnej strefy wsparcia. Ma ona swój początek w obszarze poprzednich dołków na poziomie 104 centów, który wraz z coraz niższą amplitudą odchyleń w klinie, jest idealnym miejscem do odreagowania spadków. W następnej kolejności znajduje się psychologiczny poziom 100 centów oraz kluczowe wsparcie na 87,6 centów za funt. Podsumowując, z technicznego punktu widzenia możliwość dalszych spadków w długim terminie wydaję się być ograniczona, natomiast większy popyt powinien uaktywnić się przy poziomie 104 centów.
Aktualnie notowania tworzą klin, dochodząc to bardzo silnej strefy wsparcia. Ma ona swój początek w obszarze poprzednich dołków na poziomie 104 centów, który wraz z coraz niższą amplitudą odchyleń w klinie, jest idealnym miejscem do odreagowania spadków. W następnej kolejności znajduje się psychologiczny poziom 100 centów oraz kluczowe wsparcie na 87,6 centów za funt.
Podsumowując, z technicznego punktu widzenia możliwość dalszych spadków w długim terminie wydaję się być ograniczona, natomiast większy popyt powinien uaktywnić się przy poziomie 104 centów.
Cukier, chociaż stanowi jeden z podstawowych produktów spożywczych wykorzystywanych codziennie przez miliony ludzi na całym świecie, musi przebyć bardzo długą drogę, aby trafić na domowe stoły. Od dziesięcioleci handel cukrem jest kontrolowany przez systemy limitów i taryf nakładane na importerów, natomiast producenci danych krajów, często są subsydiowani przez własne rządy. Prowadzi to do bardzo niskiej wydajności producentów, gdzie znacząca część światowej produkcji jest wytwarzana poniżej kosztów.
Największymi producentami cukru na świecie są Brazylia i Indie, odpowiadając kolejno za 22% i 15% światowej produkcji. Trzecim największym producentem cukru jest Unia Europejska. Należy jednak zaznaczyć, iż czysty cukier pozyskiwany jest w dwojaki sposób. Około 80% światowej produkcji pochodzi z trzciny cukrowej uprawianej w klimacie tropikalnym. Natomiast pozostała część jest uzyskiwana z plantacji buraka cukrowego, w którego uprawie przoduje Unia Europejska.
Brazylia również odpowiada za niespełna połowę światowego eksportu cukru, co czyni ten kraj głównym czynnikiem podażowym na rynku. Z drugiej strony, nie występuje żaden przeważających podmiot pod względem importu. Przyczyną tego są krajowe programy ochrony producentów, które polegają na stosowaniu taryf i limitów dla importerów. Stąd krajowy popyt w pierwszej kolejności jest zaspokajany przez lokalną podaż, utrzymując nierynkowy poziom cen. Największy udział w imporcie przypada Unii Europejskiej w związku z poluźnieniem limitów na przestrzeni lat, lecz również z powodu niewystarczającej produkcji, aby zaspokoić cały wewnętrzny popyt.
Globalna produkcja na lata 2013/2014 jest prognozowana na historycznie wysokim poziomie 175 milionów ton metrycznych, za sprawą dobrych zbiorów w Brazylii i Tajlandii. Ceny będące na najniższych poziomach od trzech lat pobudzają konsumpcję, co również przekłada się na eksport, który w bieżącym roku ma wzrosnąć o 4%.
Historycznie notowania cen cukru w długim terminie wskazują na względną stabilność poniżej poziomu 20 centów za funt, poza trzema okresami nagłych wzrostów. Szczyty w 1974 i 1980 miały jednak odmienny charakter od fali aprecjacji w ostatnich latach.
Rynek cukru do wczesnych lat osiemdziesiątych zdominowany był przez trzech głównych importerów Stany Zjednoczone, Japonię oraz Kanadę. Kraje rozwinięte charakteryzuje niska elastyczność cenowa w kwestii produktów podstawowych, a za 85% zużytego cukru odpowiada przemysł z branżą napojów na czele. W związku z tym, mimo coraz wyższych cen, konsumpcja pozostawała na niezmienionym poziomie, dając paliwo do dalszych wzrostów. Sytuacja uległa znacznej zmianie w późniejszych latach, gdy pojawiło się wielu nowych kupujących krajów rozwijających się, które do roku 1996 odpowiadały już za 60% rynku. Z natury popyt zgłaszany przez rynki rozwijające się charakteryzuje wysoka elastyczność cenowa gdyż ze względu na niższe dochody, wzrost cen danego produktu prowadzi do ograniczenia jego konsumpcji. Czynnik ten był stabilizatorem dla cen w latach 19822004, kiedy to wzrost cen powodował spadek konsumpcji, a ten powrotny spadek cen i vice versa.
Wzrosty cen w roku 1974 stały się motorem poszukiwań zamiennika dla cukru. Środkiem, który do dzisiaj pozostaje głównym substytutem, jest syrop glukozofruktozowy (HFCS) otrzymywany z kukurydzy. Stosowany jest on od lat sześćdziesiątych, jednak to połowa lat siedemdziesiątych zapoczątkowała prawdziwy przełom w tej dziedzinie. Połączenie limitów produkcji oraz taryf importowych na cukier z subsydiami na produkcję kukurydzy, doprowadziły do wyparcia znacznej części cukru z użycia przemysłowego na rzecz HFCS. W ten sposób kukurydza stała się substytutem dla trzciny i buraka cukrowego, a ceny tego surowca są znacznie bardziej obserwowane przez największe światowe korporacje, głównie producentów napojów.
Trzydziestoletni szczyt na poziomie 35 centów za funt cukru w 2011 roku był związany z globalnymi wzrostami cen żywności. Zwiększony popyt ze strony rosnącej klasy średniej w Chinach i Indiach w połączeniu ze złymi warunkami meteorologicznymi w Rosji oraz Australii, będącej trzecim eksporterem na świecie, oraz obawami w sprawie zbiorów w Brazylii, doprowadził do rekordowych cen cukru i pozostałych towarów rolnych. Publikowany przez FAO (Food and Agriculture Organization) indeks cen żywności wzrósł w 2011 do rekordowego poziomu 227,6 punktów. Indeks wskazuję zmianę cen 55 towarów względem okresu 2002-2004 (100 punktów). Kolejne dwa lata przyniosły wzrost produkcji ze względu na dobre warunki pogodowe, co spowodowało uspokojenie się cen na rynku. W pierwszym półroczu 2013 roku ceny dalej podążają na południe.
Wraz z rozwojem branży paliwowej, coraz większa część upraw trzciny cukrowej jest wykorzystywana do produkcji biopaliw. Brazylia wraz ze Stanami Zjednoczonymi odpowiada za ponad 87% światowej produkcji biopaliw. Z punktu widzenia cen cukru, jest to kluczowym aspektem ze względu na prawne regulacje, które nakładają na producentów paliw obowiązek stosowania mieszanek. Obecnie w Brazylii czyste paliwo musi być zmieszane z biopaliwem w proporcji 75/25. Dwojakie wykorzystanie trzciny cukrowej daje producentom możliwość wyboru pomiędzy produkcją cukru a wsadu do paliw. Widoczna zmiana w strukturze produkcji została zaobserwowana na przełomie lat 2009-2011, kiedy to znaczna część plantatorów zachęcona wysokimi cenami zdecydowała się zwiększyć produkcje cukru.
Trwające spadki są wynikiem nadpodaży na rynku cukru, która ma miejsce pomimo niższych cen. Przyczyną jest deprecjacja zarówno brazylijskiego reala, jak i indyjskiej rupii, co amortyzuje skutki spadków notowań. Niskie ceny pobudzają konsumpcję, przez co prognozowany jest 4-procentowy wzrost wielkości eksportu, a rozmiar produkcji będzie się stabilizować. Powrót notowań poniżej 20 centów za funt, które historycznie wyznaczają ważny poziom, wraz z zmniejszoną amplitudą wahań wskazuje, iż ceny są obecnie blisko poziomu równowagi. W najbliższych miesiącach dalsze spadki powinny postępować w dotychczasowym spokojnym tempie. W wypadku złych zbiorów lub niesprzyjającej pogody istnieje szansa na odwrócenie trendu, gdyż mimo ostatnich lat niskich cen, światowe zapasy są ograniczone.
Na interwale dziennym notowania pokonały linię szyi formacji głowy i ramion. Zgodnie z zasięgiem formacji, aktualnym poziomem docelowym jest 18,72 centów za funt. Jednakże na przeszkodzie do dalszych wzrostów stoi lokalna linia trendu spadkowego. W wypadku obrony tego oporu, najprawdopodobniej dojdzie do ponownego testu linii szyi, który będzie kluczowy z punktu widzenia dalszego ruchu notowań. Jeżeli dojdzie do powrotu poniżej linię szyi, należy się spodziewać testu dołka na poziomie 15,9 centów.
W przeciwieństwie do towarów rolnych takich jak kawa czy cukier, bawełna przede wszystkim produkowana jest w Azji. Głównym producentem są Chiny, które posiadają również ponad 50% światowych zapasów tego surowca. Stosunkowo scentralizowane rynki podażowe pozwalają na łatwiejszą analizę poszczególnych czynników w odniesieniu do cen bawełny.
Struktura eksportu prezentuje się jednakże odmiennie ze względu na fakt, iż Chiny traktują bawełnę jako składnik rezerw. Z tego powodu to Stany Zjednoczone, chociaż są dopiero trzecie na świecie pod względem wielkości produkcji, w kwestii eksportu są liderem. Odpowiadają za ponad 25% eksportu ogółem, co stanowi 10 400 tysięcy bel. Jedna bela amerykańska równa się 216,8 kg (użyta w tym opracowaniu). W zależności od kraju, waga bel znacznie się różni.
Potwierdzeniem takiego stanu rzeczy jest struktura importu. Wskazuje ona na Chiny jako na kraj odpowiedzialny za niespełna jedną trzecią światowego importu pomimo bycia największym producentem bawełny na świecie. Prognoza na obecny sezon stanowi i tak znaczny spadek w stosunku do zeszłego, gdy to Chiny zaimportowały ponad 20 000 tysięcy bel, co stanowiło ponad 40% całego światowego importu.
Przy interpretacji stanów zapasowych należy pamiętać o tym, iż za ich znaczny wzrost odpowiada chińska polityka, która traktuje bawełnę jako surowiec rezerwowy. Po wyłączeniu Chin, zapasy pozostają na stabilnym, niskim w porównaniu do wartości historycznych stanie.
Obok utrzymującej się na rynku nadpodaży, trzeci rok z rzędu prognozowany jest spadek produkcji o 3,6 miliona bel w stosunku do sezonu 2012/13. Spadek został zrewidowany w dół we wrześniu w odniesieniu do sierpniowej prognozy o milion bel z poziomu 4,6 miliona. Stosunek wielkości zapasów do konsumpcji ulega coraz większemu zmniejszeniu, dochodząc do najniższego poziomu w historii.
Spadek produkcji jest związany z malejącymi obszarami, na których uprawiana jest bawełna. Głównym tego powodem jest wysoki popyt na kukurydzę. W związku z tym obszary, na których możliwa jest uprawa kukurydzy w zamian za bawełnę, zostają wykorzystane do tego celu w oczekiwaniu na wzrost cen kukurydzy. Jednakże zamierzenie producentów może przynieść odwrotne skutki od założeń, gdyż lepsze tegoroczne warunki meteorologiczne mogą doprowadzić do zdecydowanego wzrostu podaży, co pociągnie za sobą spadek cen tego surowca.
Światowa produkcja trzeci rok z rzędu spadnie. Wrześniowa rewizja prognozy wynosi 117,4 milionów bel, co stanowi wzrost o 1 milion w porównaniu z zeszłomiesięczną prognozą. Lustrzanie zachowuje się konsumpcja, która z kolei trzeci rok z rzędu wzrośnie. Chociaż prognoza wynosi 109,5 milionów bel i jest to poziom znacząco niższy od rekordowych 124,1 milionów bel w latach 2006/07, odreagowanie ekstremów cenowych z 2010/11 jest widoczne. Łącząc rosnącą konsumpcję oraz malejącą produkcję wraz z niezbyt wysokimi stanami zapasów (po wyłączeniu Chin), można oczekiwać, iż najbliższe lata będą się charakteryzować dalszą stabilizacją cen bawełny, z większym prawdopodobieństwem ich wzrostu niż spadku.
Bawełna, jako jeden z nielicznych towarów, zanotowała wzrost w bieżącym roku. Mimo tego po raz drugi notowaniom nie udało się pokonać kluczowego oporu na poziomie 93,6 centów za funt, tworząc potencjalną formację podwójnego szczytu, która uaktywni się po przełamaniu wsparcia na poziomie 79,2 centów. W takim scenariuszu celem dla spadków byłby poziom 66,4 centów.
Scenariusz wzrostowy zakłada pokonanie poziomu 93,6 z prawdopodobnym testem owego poziomu od drugiej strony, co wzmocniłoby sygnał do kupna.
Podsumowując, kluczowy pozostaje poziom 79,2 centów za funt, którego obrona bądź też przełamanie wyznacza możliwe zasięgi w postaci poziomów 93,6 lub 66,4 centów.
W opracowaniu wykorzystano materiały pochodzące z następujących źródeł: