Data: 16 października 2014
Taniejąca od kilku miesięcy ropa naftowa to błogosławieństwo dla niektórych gałęzi przemysłu oraz dla konsumentów – ale także problem dla budżetów niektórych państw, uzależnionych od przychodów z eksportu tego surowca.
Jeszcze pod koniec czerwca bieżącego roku notowania europejskiej ropy naftowej typu Brent oscylowały w okolicach 115 USD za baryłkę, natomiast za baryłkę amerykańskiej ropy West Texas Intermediate trzeba było zapłacić ok. 107 USD. Jednak już na początku października ropa Brent kosztowała zaledwie 92 USD za baryłkę, a cena ropy WTI nie przekraczała 90 USD za baryłkę.
Taniejąca ropa to ulga dla wielu zachodnich państw, ponieważ surowiec ten wykorzystywany jest w wielu sektorach gospodarki – niższe ceny ropy stymulują więc popyt. Tania ropa to ulga także dla konsumentów, którzy mogą dzięki temu mniej płacić za paliwo. Jednak jednocześnie coraz niższe ceny ropy naftowej zaczynają uwierać państwa, które są istotnymi producentami tego surowca – zwłaszcza jeśli przychody ze sprzedaży ropy naftowej stanowią główny składnik przychodów budżetowych.
Kto więc tak naprawdę zyskuje na niższych cenach ropy naftowej, a kto na tym traci?
Tekst w całości znajduje się w październikowym wydaniu magazynu TREND, które można bezpłatnie pobrać TUTAJ.